Jak Ci szkoda kasy to zdecydowanie kupić poobijanego szrota, nie będzie szkoda zaliczyć przygody a mechanicznie i tak szybko wszystko co słabe poleci, niezależnie od auta. Sam się waham czy nie kupić czegoś tylko najpierw muszę ogarnąć jakieś zaplecze do tych zabaw, myślałem nad 145 za 600-1000zł z padniętym TSem i moje 2.0 8V w jego miejsce, części zapasowych mam aż nadto, know-how w głowie na podstawie 155 która jest bliźniacza a jedynie trochę dłuższa, naprawy tanie jak barszcz a i auto może ważyć mniej niż 1000kg.