Podłe paliwo z BP, po naprawie spadek mocy.

[Mongoose]

Haha, to nie pościg tylko przyciśnięcie pedału. Nie mówie, że to jest demon prędkości, widze, że mam po prostu do czynienia z ludźmi, którzy są rajdowcami nacodzien i NA PEWNO golfiarz, co chce WYPLUĆ SILNIK obok mnie NIE DOSTRZEGA, że obok niego zapierdziela mały smart szybciej od niego... Ale, zaraz, czy 3/4 aut na drodze to nie audi i golfy ? I FAKTYCZNIE, cisnąć moja alfa na drugim biegu pod czerwone pole NIEDOSTRZEGŁEM brata w smarcie, który ochoczo do pewnego momentu cisnął przede mną


Nie chce mi się ciągnąc tematu, bo nie ma po co. Życze Wam spotkać takiego smarcika, ale i tak pewnie powiecie "ee, nawet gazu nie dałem" a tak serio to 4000obr i pot na czole "dlaczego mój SPORTwagon nie wziął tego smarta już po puszczeniu sprzęgła"

A tak na poważnie, moja wypowiedź miała na celu podtrzymaniu na duchu kolegi, którego wzieła skoda, bo logiczne jest, że mały, lekki samochodzik, pomimo i nawet połowicznej mocy innego samochodu jest w stanie z nim do pewnego momentu bezsprzecznie konkurowac. Jak błędnie odbieracie, ja nie gloryfikuje tutaj Smarta, bo tak na prawde boję się nim jeździć powyżej 80km/h, jest to auto na prawde lekkie i nieprzewidywalne, gdzie czuć najmniejszy podmuch wiatru. Co jednak nie zmienia faktu, że pomimo wyglądu ten samochodzik i inne tego typu potrafią dopiec innym, którzy z góry zakładają, że takie coś nie jedzie więcej jak skuter, a nawet są skłonni przypuszczać, że takiego samochodu się nawet nie dostrzeże.

[Kacper]

I tak 'ot, sam z siebie', zapłaciłeś za naprawę, skoro Tomek_KRK obstawiał na 100% paliwo??? Raczej powinien doradzić rzeczoznawcę i zawiadomienie na Policję, chyba, że wszystkiego nie napisałeś...

Niestety praktycznie jestem bez szans na uzyskanie odszkodowania od stacji, musiałbym pobrać próbkę od razu po zatankowaniu i jeszcze udowodnić że nie tankowałem później na innej stacji. Złożyłem reklamację, oczywiście odpowiedź dostałem w stylu "bardzo nam przykro...", doniosłem na nich do UOKiK, Państwowej Inspekcji Handlowej i pożaliłem się jeszcze BP Global.

[Kacper]

Wracam do tematu, po wizycie u Tomka_Krk stwierdzono że wszystko w porządku, jednak postanowiłem sam sprawdzić czy faktycznie wszystko ok. I tak zabrałem się za test dynamiczny czyli FES ja z laptopem i przyjaciel obok, wyniki korekt wtrysków przy pełnym obciążeniu: cyl1 1,1 cyl2 -2,16 cyl3 3,96 cyl4 -2,88. Po wielu poszukiwaniach na forum wydaje mi się że jednak nie jest wszystko w porządku. Oddałem teraz auto w ręce inne mechanika (moim zdaniem bardziej zaufanego, szczególnie po tym co mechanicy Tomka_Krk zrobili z moją lampą ksenonową ale to poruszę w innym temacie).

[lookalfa]

Niestety, jak sobie sam nie zadbasz to nie będziesz miał. Jak oddaje auto do mechanika raz na pięć lat ( tylko rozrząd) to mnie krew zalewa, bo zawsze znajdę to coś obitego to coś przerysowanego.

[Driller]

Wracam do tematu, po wizycie u Tomka_Krk stwierdzono że wszystko w porządku, jednak postanowiłem sam sprawdzić czy faktycznie wszystko ok. I tak zabrałem się za test dynamiczny czyli FES ja z laptopem i przyjaciel obok, wyniki korekt wtrysków przy pełnym obciążeniu: cyl1 1,1 cyl2 -2,16 cyl3 3,96 cyl4 -2,88. Po wielu poszukiwaniach na forum wydaje mi się że jednak nie jest wszystko w porządku. Oddałem teraz auto w ręce inne mechanika (moim zdaniem bardziej zaufanego, szczególnie po tym co mechanicy Tomka_Krk zrobili z moją lampą ksenonową ale to poruszę w innym temacie).

U nich zawsze jest w porządku. :]

[Tomek_KRK]

U nich zawsze jest w porządku. :]

Wszystko jest wypadkową tego, czego życzy sobie klient i na co ma pieniądze. Przyjechało auto z uszkodzonymi wtryskiwaczami oraz nie dającą odpowiedniego ciśnienia pompą paliwa. Klient z racji zasobów finansowych wybrał opcję wymiany wtryskiwaczy na używane (w których zamontowaliśmy nowe końcówki wtryskiwacza) - co może potem generować różne problemy, z wiadomych przyczyn. Sugestywne odczucia, że auto po naprawie jest słabsze, niż przed - są trudno weryfikowalne, bo żadna z osób z serwisu nie jechała tym samochodem przed wymianą wtrysków (bo nie odpalał, więc tutaj jest sprawa jasna). Statyczne logi korekt wtrysków nie wykazywały żadnych anomalii, te pojawiły się dopiero po logowaniu dynamicznym. Wtedy zasugerowałem klientowi, że albo montujemy nowe wtryskiwacze i mamy z tematem spokój, albo trzeba zaopatrzyć się jeszcze w 2-3 wtryski i wtedy postaramy się z tego kompletu dobrać takie, które będą pracowały najlepiej. Klient pojechał więc zdobywać wtryski. Oczywiście - dla nas najwygodniej byłoby włożyć do tego auta nowiuteńką pompę wtryskową, nowiuteńkie wtryski, klient byłby lżejszy o jakieś 7-8 tysięcy złotych, ale wtedy nie byłoby problemów z korektami. Szukając oszczędności - trzeba sobie uświadomić jedną, podstawową rzecz - zawsze część używana może przyjść nie do końca tak sprawna, jak zapewniał sprzedający.
Ksenon - spalona żarówka, wymieniona na nową, tanią. Dostarczoną przez normalną hurtownię moto. Po 4 miesiącach żarówka przestaje świecić. Przyjeżdża auto z awanturującym się panem, który twierdzi, że po pierwsze - za dużo zapłacił za żarówkę, po drugie - ta żarówka spaliła mu przetwornicę. Źródło wiadomości - film z youtube, na którym pokazane jest, jak chiński podrabiany Philips pali przetwornicę w parę sekund. Demontujemy zderzak, wyciągamy przetwornicę spod reflektora. Ta okazuje się być (co nie jest rzadkie w 159) aż zielona od wilgoci i woda stoi sobie w gnieździe przetwornicy. Żarówka jest sprawna. Klient dostaje wybór - nowa przetwornica koszt X, przetwornica używana sprawdzona - koszt Y. Jedzie do domu myśleć. Potem tworzy dzielnie posta o tym, że coś zrobiliśmy z ksenonem...

[Tomek_KRK]

Wracam do tematu, po wizycie u Tomka_Krk stwierdzono że wszystko w porządku,

Nie stwierdzono, że wszystko jest w porządku, bo pierwsze pomiary DYNAMICZNE, które były wykonywane, wskazywały na niedomagania wtryskiwaczy. Kolejne badania dynamiczne nic nowego nie wniosą. Miałem dostać samochód z dodatkowymi wtryskiwaczami, żeby podmienić te, które są w samochodzie. Szukanie na siłę innego rozwiązania, niż podmiana wtryskiwaczy, nic tutaj nie da.

[Kacper]

Co do wymiany części na używane doskonale wiem że nie ma żadnej gwarancji co do ich jakości. Problem w tym, że zgłaszając problem z mocą po naprawie, zakończoną wizytą 12.02.2016 stwierdzono że wszystko działa jak należy i nikt się tym autem nawet nie przejechał. Dopiero sam zacząłem badać co może być przyczyną i na tej podstawie odwiedziłem Pana warsztat i wtedy straciłem zaufanie przez ten nieszczęsny ksenon.

Pewnie Pan nie pamięta ale jak pojawiły się pierwsze problemy z odpaleniem samochodu zadzwoniłem do Pana i usłyszałem "Jak odpala to jeździć".

Potem tworzy dzielnie posta o tym, że coś zrobiliśmy z ksenonem...

Może jestem ignorantem ale widząc w jaki sposób próbowano odkręcić reflektor oczywiście bezskutecznie to stwierdziłem że żaden szanujący się warsztat nie niszczy wszystkich śrub mocujących. Wiadomo na jakie warunki są narażone i zwykłe szarpnięcie nie spowoduje nagle że zachowają się jak nowe. Gdy zabrałem się za to sam to zastałem obrobione torxy, a normalnie przygrzane nakrętki oderwane. (Żeby uniknąć zarzutów że "tak było" sam wymieniałem scudetto i widziałem co i w jakim jest stanie). Po zwykłym wyczyszczeniu przetwornicy, przede wszystkim styków wszystko wróciło do normy. Oczywiście postarałem się o zabezpieczenie na przyszłość, także drugiego reflektora. Jak będę miał chwilę to wrzucę to do "Zrób to sam".

Wydaję mi się że jeśli klient od momentu kupna (Pan osobiście sprawdzał ten samochód przed zakupem w marcu 2015) serwisuje samochód u Pana i w ciągu paru miesięcy zostawia ponad 5 k zł to nie będzie olewany i zmuszany do szukania przyczyny spadku mocy na własną rękę.

[Tomek_KRK]

Co do wymiany części na używane doskonale wiem że nie ma żadnej gwarancji co do ich jakości. Problem w tym, że zgłaszając problem z mocą po naprawie, zakończoną wizytą 12.02.2016 stwierdzono że wszystko działa jak należy i nikt się tym autem nawet nie przejechał.

A to znaczy, że dwie osoby u mnie mają alter ego, które wmawia im, że właśnie odbyli jazdę testową.

Dopiero sam zacząłem badać co może być przyczyną i na tej podstawie odwiedziłem Pana warsztat i wtedy straciłem zaufanie przez ten nieszczęsny ksenon.

Ponieważ sam prowadziłem od pewnego momentu dyskusje o tym aucie - po informacji telefonicznej, że auto jest jednak wyraźnie słabsze niż było i prosi Pan o ponowną weryfikację samochodu - przyjęliśmy ponownie auto. To w kwestii "olania klienta", o której niżej. Informacje o wynikach z logów dynamicznych jednoznacznie wskazywały na nadal istniejący problem z zamontowanymi używanymi wtryskiwaczami. Miał Pan dowieźć inne wtryskiwacze, prawda? Doprowadzilibyśmy całą sprawę do porządku, tylko trzeba było przyjechać tak, jak się Pan umawiał.
Co do przetwornicy - jeśli wpada do serwisu klient z wyraźną sugestią (żeby nie rzec - oskarżeniem), że zamontowana przez nas żarówka spaliła przetwornicę i czy ja wiem, co chińskie żarówki robią z przetwornicami i że są filmy i można sobie obejrzeć i że na Allegro te żarówki są tańsze - to proszę wybaczyć, ale nie jest to postawa, którą bym nazwał spokojnym podejściem do tematu. Żeby więc uniknąć jakichkolwiek oskarżeń o zepsucie samochodu klienta - zdecydowaliśmy się "na biegu" na zdjęcie zderzaka i wyjęcie lampy. Niestety przy próbie jej wykręcenia okazało się, że jedna nakrętka jest oberwana, a jedna ze śrub stoi wręcz na betonowo. Zamiast więc walczyć z tym tematem - przetwornica została wyjęta w inny sposób. I tak samo dokonaliśmy zniszczenia śrub i oberwania nakrętki, jak spaliliśmy żarówką przetwornicę.
I gdy się okazało, że przetwornica, wyjęta z samochodu przy Pańskiej obecności, wręcz ociekała wodą - ktoś powiedzał "przepraszam"? . Nie zajmuje się rozbieraniem przetwornic tudzież innymi czarami związanymi z próbą naprawiania urządzenia, którego złącze pływa w wodzie. Jeśli pomogło czyszczenie styków - super. Tylko w sytuacji, gdy tak niby naprawiona elektronika dokona dalszych uszkodzeń - może mieć Pan pretensje do samego siebie. Ja na głowę sobie takiej odpowiedzialności nie wezmę i tyle. Zwłaszcza w kontekście "żarówki z chin, która pali wszystko co tylko znajdzie się w jej zasięgu".

Może jestem ignorantem ale widząc w jaki sposób próbowano odkręcić reflektor oczywiście bezskutecznie to stwierdziłem że żaden szanujący się warsztat nie niszczy wszystkich śrub mocujących.

Śruba to jest element tani i bez problemu wymienny. Pod jednym warunkiem. Musi się wykręcić. A czasem zajmuje to dłuższą chwilę. Jeśli mamy pracę z "doskoku" (bo o defekcie ksenonowej lampy dowiedzieliśmy się, jak już Pan przyjechał do nas), a istnieje inny sposób na demontaż elementu - to wybiera się sposób szybszy (tutaj - bez wyjmowania lampy).

Wydaję mi się że jeśli klient od momentu kupna (Pan osobiście sprawdzał ten samochód przed zakupem w marcu 2015) serwisuje samochód u Pana i w ciągu paru miesięcy zostawia ponad 5 k zł to nie będzie olewany i zmuszany do szukania przyczyny spadku mocy na własną rękę.

A mi się wydaje, że przede wszystkim warto słuchać, co serwisant ma do przekazania, bo to pozwala zaoszczędzić dużo nerwów. Gdyby był Pan olany, to nikt by nie przyjął auta na ponowną diagnostykę. Gdybym nie brał pod uwagę pewnych rzeczy - to kwestia demontażu i montażu zderzaka oraz weryfikacji reflektora nie jest byłaby czynnością wykonywaną za dziękuję, biorąc pod uwagę roszczeniową otoczkę sprawy.

[Kacper]

(bo o defekcie ksenonowej lampy dowiedzieliśmy się, jak już Pan przyjechał do nas)

I tak samo dokonaliśmy zniszczenia śrub i oberwania nakrętki, jak spaliliśmy żarówką przetwornicę.

O żarówce poinformowałem Pana wcześniej przez telefon, sprzedaż żarówki za 130 zł o wartości detalicznej ~65 zł wydaje się lekką przesadą. Razem z wymianą wyszło 300 zł. Może to lekko frustrować szczególnie że świeciła około 2 miesiące. Potem diagnoza: zalana przetwornica, nigdy nie oczekiwałem że zajmuje się Pan naprawą elektroniki i o nic takiego nie prosiłem. Przedstawił Pan 2 możliwości: zakup nowej lub używanej, tu też wszystko jasne.


Co do wykręcania lampy przykro mi ale uważam że zostało to zrobione nieprofesjonalnie i ciężko powiedzieć "dziękuję" za tak wykonaną pracę.

"żarówki z chin, która pali wszystko co tylko znajdzie się w jej zasięgu"

Tego cytatu nie rozumiem, nawet nie wiem kto to powiedział. Nasza rozmowa była luźna i dotyczyła faktycznie chińskich podróbek i w żadnym wypadku Pana o nic nie oskarżyłem.

A to znaczy, że dwie osoby u mnie mają alter ego, które wmawia im, że właśnie odbyli jazdę testową.

Dla jasności: piątek 12.02.2016 mój przyjazd do warsztatu. Wjeżdżam do garażu. Pracownik z komputerem ja za kierownicą. Wyjeżdżam z garażu. Nie wiem w którym momencie ktoś jeździł tym samochodem.

Jedyne co usłyszałem po statycznym teście to że można "kopnąć ją o 40 KM za 400 zł bez hamowni".

Ponieważ sam prowadziłem od pewnego momentu dyskusje o tym aucie - po informacji telefonicznej, że auto jest jednak wyraźnie słabsze niż było i prosi Pan o ponowną weryfikację samochodu - przyjęliśmy ponownie auto. To w kwestii "olania klienta", o której niżej. Informacje o wynikach z logów dynamicznych jednoznacznie wskazywały na nadal istniejący problem z zamontowanymi używanymi wtryskiwaczami.

Chyba się do końca nie rozumiemy, po naprawie i odebraniu samochodu odczułem wyraźny spadek mocy, dzwonię i 12.02.2016 po sprawdzeniu usłyszałem że wszystko jest ok (tylko test statyczny). Nie dawało mi to spokoju więc zabrałem się sam za diagnozę i tego właśnie nie rozumiem dlaczego Pana pracownicy tego nie zrobili, wszystko byłoby jasne i można by dalej naprawiać.